50123512-gi list do Kazimierza Staszewskiego

To forum służy wolnej wymianie poglądów i opinii. Ale nie będziemy tolerować szerzenia nienawiści, obrażania i obrzucania wyzwiskami innych dyskutantów oraz trollowania. Nie będzie także tolerancji dla reklamowania nielegalnych nagrań bądź innych nielegalnych produktów. Osoby nie stosujące się do tych zasad będą (bez uprzedzenia) banowane.

KLAUZULA INFORMACYJNA DOTYCZĄCA PRZETWARZANIA DANYCH OSOBOWYCH

Zgodnie z art. 13 ogólnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych z dnia 27 kwietnia 2016 r. (Dz. Urz. UE L 119 z 04.05.2016) informuję, iż:
1) administratorem Pani/Pana danych osobowych jest Buldog - Piotr Wieteska , ul. Świętojerska 24 m 52, 00-202 Warszawa
2) kontakt z Inspektorem Ochrony Danych - wieteska@kult.art.pl
3) Odbiorcą Pani/Pana danych osobowych będą upoważnieni pracownicy administratora oraz zleceniobiorcy świadczący na rzecz administratora usługi zarządcze
4) Pani/Pana dane osobowe przetwarzane będą w celu umożliwienia Panu/Pani korzystania z tego forum internetowego na podstawie Art. 6 ust. 1 lit. a ogólnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych z dnia 27 kwietnia 2016 r.
5) Pani/Pana dane osobowe przechowywane do momentu żądania usunięcia z subskrypcji
6) przysługuje Pani/Pan prawo do: wglądu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania a także do cofnięcia zgody oraz prawo do przenoszenia danych
7) ma Pani/Pan prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego
8) podanie danych osobowych jest dobrowolne. Brak ich podania uniemożliwia rejestrację oraz korzystanie serwisu forum

Proszę o zapoznanie się z polityką prywatności dostępną w stopce serwisu.

50123512-gi list do Kazimierza Staszewskiego

Postprzez gascoigne » 21 gru 2013, o 09:36

...napisany tutaj przez naiwnego fana.

Nie ma to jak popełnić naraz dwa głupstwa.
Po pierwsze - dla tych co znają ten archaizm - Netykieta. Co to do cholery za obyczaje by nowy użytkownik zakładał od razu wątek na forum!

Po drugie - wątpliwym wielce jest uznać, że jednak te słowa kiedykolwiek dotrą do adresata. Już lepiej byłoby wysłać papierowy list do SP mając nadzieję, że ktoś będzie miał dobry dzień i przekaże osobie zainteresowanej dziwną przesyłkę.

Ale jednak. Piszę, kliknę "wyślij", niech się dzieje wola Nieba.


Otóż.
Otóż już dawno chciałem napisać te słowa do Kazika. Na list być może faktycznie kiedyś się skuszę, czemu nie. Póki co "Forum Internetowe", bo poczułem odwagę. Jakoś tak. Spontanicznie.

Jestem facecikiem który kiedyś pisał na starym forum. Prowadzę swoje zwyczajne życie. Czasem fabryka i słuchanie "Tan"u w autobusie po drodze do pracy, ostatnio trochę lepiej, ambitniej, więcej. Ale rzecz nie w tym.
Pisałem pod tym internetowym adresem wcześniej. A frustracje rozmaite i nieuzasadnione przekonanie o swojej wyjątkowości i rozsądku skłoniły mnie w pewnym momencie do tego, aby być jednym z głosów negatywnych co do Ciebie, Kazimierzu.

Stary dziadu, lepiej by było gdybyś zszedł ze sceny dawno temu, w momentach chwały. Daj sobie spokój i nie obrażaj sam siebie i w ogóle nie rób nam wszystkim - z albumami wyeksponowanymi w salonie, naszywkami, biletami w antyramach itp. - siary kolejnymi wypierdkami na coraz to gorszych płytach. Pokochałem Cię a Ty się stajesz swoją własną karykaturą...



No i przyszedł taki dzień. Kraków, klub Kwadrat. 19.01.2013 roku (niedawno, faktycznie).
Jakoś tak odruchowo, trochę z ciekawości (bo KNŻ to mój projekt ulubiony a nigdy wcześniej na kaenżecie nie byłem!), trochę też z braku laku, w ramach mojego reunionu po powrocie z Wyspy wybrałem się z kolegami.
I szału nie było. Kilka obcych ludzi w ekipie - lekki dyskomfort. Dużo kawałków z "La Curvy" co do której ciężko mi się oczywiście przekonać (jak i wielu starym entuzjastom, taki nasz urok).

Ale jednak. Całkowicie nieoczekiwanie. Zacząłeś śpiewać "Czemu ach czemu". Czyli niby też nie coś, przy czym miałbym wielce wariować czy wzruszać się. Ale stało się.

Zobaczyłem gościa pod 50tkę, który pyta się konkretnie mnie - o co mi, kurwa, chodzi? Czemu to zrobiłem, czemu się czepiałem, po co mi to było? Czemu pełen amoku, krótkowzroczny, pisałem plugastwa do Ciebie czy na Twój temat, które miałem nadzieję (jak i teraz - a ironii losu się boję) że do Ciebie dotrą i że rzucisz wszystko w cholerę.

Facet którego rymów, tekstów (a zawsze wierzyłem - szczerych, co odwagi wymaga niebagatelnej, sam wiem pisząc teraz kilka słów na forum było nie było publicznem) słuchała moja żona nie znając mnie jeszcze. Gość, którego teksty znają na pamięć i nie bez przyczyny wszyscy moi nieliczni przyjaciele, za którymi skoczyć mogę w ogień i vice versa. Którego twórczość wychowała mojego kiero- człowieka który mnie awansował i nadał sens mojej egzystencji we współczesnych realiach ekonomiczno-społecznych.... Przykładów mogę mnożyć wiele.

Piosenki można pisać o dupskach, cyckach, Słoneczku i lecie. Czy o filiżankach (hit dnia wczorajszego). A jednak znalazła się taka osoba, która natchnęła całe pokolenia jakąś myślą. Krygująć się - myślcie po swojemu. I to najlepsze, najprostsze a zarazem najbardziej odkrywcze słowa które mógł usłyszeć gówniarz w latach 90tych, najtrudniejsze jakie można odebrać dziś - w czasach sprzedawania ludziom już nie tylko gówien materialnych ale i mentalnych. Za gruby hajs..


I nagle stanęli naprzeciw siebie - mały trollik, szara społeczna breja stukająca spontaniczne głupoty w internetach, życząca bliźniemu najgorszych... i ten niby grajek tylko, a tak naprawdę autorytet tysięcy wszerz i wzdłuż słupków demograficznych. I ten drugi pyta melodyjnie, choć w niezbyt hitowym czy arcy ciekawym kawałku - czemu ach czemu?

Dotarło do mnie - że sam właściwie nie wiem.
Jak to mówią: "1:0".



I tyle.
Nie wiem - wielu forumowiczów zagai coś o tym bym dał namiary na dilera czy tym podobne heheszkowe komentarze. Szrzecze? Lata mi to. Nikogo nie wybielam, nie interesują mnie afery z likusami itd. Wiem kim sam jestem, czuję się dobrze, nie muszę na siłę imponować obcym, losowym ludziom. Po prostu wiedziałem, że trzeba taki sygnał wysłać. Zwłaszcza gdy namiętnie wysyłało się pod tym adresem sygnały negatywne. Przyzwoitość tego wymaga. A że piszę nieskładanie może, chaotycznie, patetycznie? Może. Mało mnie to obchodzi. ;)

Nie stałem się z dnia na dzień fanem najnowszych płyt "okołokazikowych". Hurra, La Curva, Prosto czy Poligono - niechętnie do nich wracam. Trudno. Czy Kazik zawsze ma rację? W każdym wywiadzie, sporze, ewentualnych medialnych aferach (sk rock, likus albo coś co mi umknęło) - nie wiem, być może nie.
Na przestrzeni ostatnich kilku lat poznałem bardzo wielu ludzi. Nie z klucza muzyczno-hobbystyczno-jakiegoś tam. Naprawdę przypadkowych o różnych stopniach wrażliwości, wiedzy, inteligencji. I jedno wiem - cieszę się z tego kim jestem a rozmaite rymowanki Kazelota znam na pamięć i albo ilustrowały albo czasem nawet kierowały moim życiem. I za to jestem wdzięczny, Nie potrzebuję już niczego więcej. Nie potrzebuję nowego albumu, który miałby mnie wypierdolić w kosmos jak KNŻ-PPP czy cuś.
Wystarczy, że miałem szczęście narodzić się w czasach tak genialnego artysty i widzieć go pare razy na żywo. Za to jestem wdzięczny.

Wystarczy. Narazka. ;)
 
Posty: 12
Dołączył(a): 19 gru 2013, o 17:29

Re: 50123512-gi list do Kazimierza Staszewskiego

Postprzez Goomi » 21 gru 2013, o 10:43

też mi smutno

kiedyś wyśpiewywałem pod namiotem jego piosenki a potem za chuja się nauczyć nie mogłem bo za długie były i jakby obok mnie a nie do mnie. ale żeby pozwolić sobie na tekst w stylu zejdź bracie ze sceny bo tak chcę, bo się skończyłeś ? ani pierwszy anie ostatni nie jesteś. ale jest też wiele osób które chcą tego dziada posłuchać i oni są odmiennego zdania.

nie dyktuj kolego innym co mają ze sobą zrobić. weź filiżankę kawy, radio albo tv zapuść i szukaj swojego nowego idola. w chuj tego teraz, powinno się udać ! powodzenia
Nie mam szacunku do siebie logując się tu po raz kolejny :-) Gómi
 
Posty: 209
Dołączył(a): 5 wrz 2012, o 17:45

Re: 50123512-gi list do Kazimierza Staszewskiego

Postprzez focus » 21 gru 2013, o 11:10

Szczerze muszę przyznać, że bardzo ładnie napisane/powiedziane.

Co prawda nie kojarzę Ciebie z obecnego, ani poprzedniego nicka. Najprawdopodobniej wyleciałem z forum razem z dyskusjami.pl i nie załapałem się na Twoje występy, tak więc nie wiem czym do końca obsmarowałeś Kazia. Tym niemniej, to co piszesz dzisiaj w bardzo wielu akapitach stanowi kwintesencję moich przemyśleń nt. Kazika, Kultu, forum i całej tej karuzeli, której jedynym głównym sprawcą był jest i będzie Pan Staszewski :)

Pamiętam takie czasy, kiedy dziwiłem się, latając przy tym na każdy możliwy koncert juwenaliowy, eldupowy, proximowy - no wszystko jedno mi było - dlaczego części forumowiczów na koncerty się chodzić nie chce. Że taki Roody102 mówi, że jemu się Kazik przejadł i już na koncert mu się nie chce iść, bo w kółko to samo.
Parę lat później sam poczułem coś podobnego, znudziły mi się spocone cielska ze Stodoły, przy tym gusta muzyczne poszły mi w polski rap bardziej i mi również Kazio się przejadł. Ale zawsze do niego wracam. Zawsze, prędzej czy później, trafi się jakiś taki dzień, taki jak dzisiaj, kiedy wpadnie mi jakaś myśl do głowy, usłyszę jakiś fragment piosenki, złapie mi jakieś skojarzenia. I znów kopię w pamięci, gdzie ja mam tą płytę, bo chętnie tego kawałka bym znów posłuchał. A jak już wrzucę płytę, to słucham też dalszej zawartości i katuję ją przez dwa tygodnie na okrągło, jarając się jak gdybym słuchał jej po raz pierwszy, zaraz po zakupieniu jej w Empiku, po wystaniu w kolejce na mrozie 4 godzin, żeby zdobyć autograf zespołu:)

Życie jest jak pudełko czekoladek i nigdy nie wiesz, co Ci się trafi. Dziś słucham Kazia, jutro Sokoła, pojutrze poznaję dziewczynę która zostaje moją Żoną, pomimo że słucha disco polo, a ja przecież powtarzałem za Grabarzem, że nigdy w życiu nie pokocham, dziewczyny, która słucha discopolo:) Potem nagle zaczynają mi się podobać te majteczki w kropeczki, tylko po to żeby pół roku później przerobić tam i z powrotem całą dyskografię Kaczmarskiego i trafiając na Baranka w wykonaniu Jacka, odpalić z sentymentu "Tatę" :) A potem, gdzieś na końcu Polski, podczas całonocnej imprezy okazuje się, że nie tylko ja znam na pamięć większość kultowych tekstów i że kilka pokoleń ludzi potrafi prześpiewać noc z Kazikiem. A dziś? dziś żona katuje mnie w swoim samochodzie w kółko puszczanym "unplugged", nad którym rozpływa się teściowa, nie mogąca uwierzyć, że Kazio takie piękne teksty pisał o Bozi, a nie tylko ku... chu... pie.... :D

Reasumując. Nie wiem, co jest takiego w Jego muzyce. Nie chcę nawet próbować tego analizować. Wiem, że miała i ma ona ogromny wpływ na życie wielu ludzi. I to wpływ zdecydowanie pozytywny. Dzięki, Kazik.
 
Posty: 8
Dołączył(a): 13 lis 2013, o 11:58

Re: 50123512-gi list do Kazimierza Staszewskiego

Postprzez gascoigne » 21 gru 2013, o 16:22

Goomi - Mój błąd, że nie dodałem cudzysłowu do tego akapitu o "zejdz dziadu ze sceny". Teraz rozumiesz? Cytowałem swoje słowa z kiedyś.
Ja rozumiem, że jesteś bizi i w ogóle się obejmujesz z Kazimnierzem na scenie i robisz dużo dobrego tu czy tam ale jak już masz kogoś pouczać to przynajmniej przeczytaj cały tekst, poświęć więcej niż 10 sekund. ;))


Nie, nie byłem może jakimś wybitnym super-trollem który postawił całe (albo chociaż 1/10) forum na nogi, nie goniono mnie z pochodniami itd. Byłem po prostu malkontentem w czasach kiedy Kazo jeszcze raczej czytywał forum. I po prostu na tamtym koncercie zabolało mnie, że moje słowa jakkolwiek nie przesadnie wyróżniające się hejtem w tamtych czasach, mogły dotrzeć do niego. I może je przeczytał, może go to obeszło. Chciałem zadośćuczynić i tyle.

Pozdrawiam.
 
Posty: 12
Dołączył(a): 19 gru 2013, o 17:29

Re: 50123512-gi list do Kazimierza Staszewskiego

Postprzez spowiednik » 22 gru 2013, o 14:51

Hmm, po przeczytaniu w całości tak mi się przypomina :
"Najbardziej mnie teraz wkurwia u młodzieży
To, że już więcej do niej nie należę".

pisałem plugastwa do Ciebie czy na Twój temat, które miałem nadzieję (jak i teraz - a ironii losu się boję) że do Ciebie dotrą i że rzucisz wszystko w cholerę.

Trochę mania wielkości. Wierząc w to co robisz i mając poparcie lat, materiału, fanów, w sumie sukcesu....
Myślisz, że jakikolwiek list - a szczególnie jak sam napisałeś "patetyczny", dziwny, nie do końca zrozumiały, list zawierający
mnóstwo dziur logicznych i pływający pomiędzy pseudologiką, a subiektywnymi odczuciami może rzucić cień zwątpienia na twórczość i drogę , która się ona kieruje?
A frustracje rozmaite i nieuzasadnione przekonanie o swojej wyjątkowości i rozsądku skłoniły mnie w pewnym momencie do tego, aby być jednym z głosów negatywnych co do Ciebie, Kazimierzu.

No właśnie...

Wiem kim sam jestem, czuję się dobrze, nie muszę na siłę imponować obcym, losowym ludziom. Po prostu wiedziałem, że trzeba taki sygnał wysłać.

Coś Cię jednak uwiera - piszesz tutaj mając świadomość, że jednak w taki czy inny sposób trafi to do ludzi. A cały list świadczy o jakimś dyskomfocie i tym, że gdzieś jest jakaś zadra.

Pytanie tylko czy nalezy z nią sobie poradzić we własnym zakresie czy oceniać pracę innych i mówić jak i co mają robić.

Hurra, La Curva, Prosto czy Poligono - niechętnie do nich wracam.

To po prostu nie wracaj. Jest mnóstwo nowych, alternatywnych kapel, w których znajdziesz powiew świeżości, której tak CI brak.

Czy Kazik zawsze ma rację?

Nikt nie ma zawsze racji. Ale próbować trzeba - jemu myślenie raczej idzie całkiem, w każdym razie w tekstach piosenek.
Wystarczy, że miałem szczęście narodzić się w czasach tak genialnego artysty i widzieć go pare razy na żywo. Za to jestem wdzięczny.

Tak jak ja, większość tu ludzi na forum, i tak dalej. Za to bądź wdzięczny, tego Ci nikt nie odbierze.

Natomiast subiektywne opinie są Twoją sprawą i strzelanie z nimi niczym z armaty w formie górnolotnego listu do artysty... świadczą o małym doświadczeniu, w sumie trochę infantylnym podejściu no i w/w mani wielkości.

Chęć powrotu starych czasów i emocji jest normalna dla każdego tak jak i wyparcie nowości jako obcej dla siebie.
Jednak dorosłość to akceptacja signum temporis, umiejętność odnalezienia się w otaczającym świecie i powiedzenia sobie "to se ne vrati".
 
Posty: 4
Dołączył(a): 16 gru 2013, o 09:16

Re: 50123512-gi list do Kazimierza Staszewskiego

Postprzez kastapianistow » 23 gru 2013, o 02:38

Wyrażam niniejszym chęć powrotu do starych czasów. Czasów, których niestety 99% forumowiczów pamiętać nie może z racji daty w dowodzie osobistym tudzież legitymacji wszelakiej...
To, że Karol 102 tak się wypowiedział w kwestyi koncertu mnie aż tak bardzo nie dziwi... Jeden ze starych forumowców onegdaj powiedział mi: Kult? Kazik? Przecież oni STARZY SĄ JUŻ! Nic nowego nie wnoszą...

Krzysztof vel kastapianistow
 
Posty: 50
Dołączył(a): 21 gru 2013, o 23:22

Re: 50123512-gi list do Kazimierza Staszewskiego

Postprzez focus » 23 gru 2013, o 09:14

Witam Ciebie serdecznie Krzysiu vel kasto, w kolejnym wątku który ma szansę przeistoczyć się w kombatancko-wspominkowy:)

Z cyklu totalnego offtopa - nie wiem, czy były jakieś późniejsze edycje, ale moja koszulka z kastą i pianinkiem pochodzi na pewno z pierwszej, pamiętającej jeszcze czas w którym 99% kultofanów nie wiedziała o istnieniu tego utworu, a na koncercie miał on pojawić się dopiero za chwil parę. Tak więc owa koszulka nadal jest w idealnym stanie techniczno-wizualnym, pomimo wielu przejść koncertowo afterowych. Nie wiem, gdzie jak i czym ją wyprodukowałeś, ale gratuluję :)
 
Posty: 8
Dołączył(a): 13 lis 2013, o 11:58

Re: 50123512-gi list do Kazimierza Staszewskiego

Postprzez gascoigne » 23 gru 2013, o 20:57

@spowiednik

Mania wielkości?
Nie napisałem konkretnie, że przeze mnie i jakieś moje internetowe posty życie Kazika czy czyjekolwiek miałoby się diametralnie zmienić itd. Raczej chodziło mi o bycie języczkiem u wagi.

Jak pisałem - ujęło mnie na w/w koncercie kilka momentów i głównie to pytanie - czemu ty dręczysz mnie? Zastanowiłem się nad tym, być może przypadkiem jakimś kiedyś przeglądał na szybko forum, być może trafił na kilka zdań m.in moich i były one powodem przynajmniej.. gównianego wieczoru, jakiegoś otwartego na smutno piwa czy coś.
Jak zostało napisane- w końcu stwierdziłem, że ten człowiek nigdy nie zasługiwał na moje złe spojrzenie a co dopiero jakieś hejterskie wyrzygi. Niezależnie czy by je czytał czy nie. Chciałem to naprawić.

Napisałem co napisałem. Żałować nie mam zamiaru. Że język czasem nieskładny, skróty myślowe szerokie - trudno. Adresat był konkretny. O ile go "znam" z twórczości, publicznych zachowań i wypowiedzi - powinien przesłanie zrozumieć.
A że jednak publicznie? Nie publicznie a na kult-forum, to bardzo określony kontekst.

Co do różnych przytyków i wyrywania zdań z dłuższych ciągów myślowych: "czy Kazik ma zawsze rację?" - w tym akapicie chciałem podkreślić, że nie stałem się nagle fanbojem, nie popadłem ze skrajności w skrajność. jeśli aż tak ciężko to zauważyć to albo odbiorca ma problem z aparatem kognitywnym albo zwyczajnie słabo to napisałem ale szkoda mi czasu na dzielenie włosa na czworo i odpowiadanie na każdy zarzut czy próbę mojej psychoanalizy dokonanej po paruset słowach wystukanych nad ranem. ;)

Jedyne czego teraz żałuję to nieuważna pomyłka stylistyczna - powtarzam - brak cudzysłowu w akapicie "stary dziadu...".
Ostatni raz powtarzam, że to cytowanie dawnej wypowiedzi a poniżej się do tego odnoszę.

Pozdrawiam forumowiczów, dla mnie raczej EOT w tym wątku chyba, że ktoś coś nowego wniesie i mnie wywoła. Jeśli nie- do przeczytania przy innych okazjach. ;)
 
Posty: 12
Dołączył(a): 19 gru 2013, o 17:29

Re: 50123512-gi list do Kazimierza Staszewskiego

Postprzez pavulon » 24 gru 2013, o 01:03

Trochę mnie śmieszą zawsze te dywagacje typu "skończył się zanim się zaczął". Najciekawsze jest to że tego typu teksty pojawiają się zawsze w okół zespołów które się już od X lat na scenie. Czy to jest Kazik, Grabaż, T.Love, Dżem, Perfect, Lady Pank czy inne zespoły, zawsze pojawiają się teksty typu "odcinają kupony", "skończyli się", "dawno powinni zejść ze sceny". A później i tak tłumy są na koncertach, a za nowe albumy odbierają złote płyty. Więc kto tu ma racje? Czy Ci którzy twierdzą że Ci artyści stali się własnymi karykaturami, czy artyści którzy czują że jeszcze coś fajnego mogą zrobić?
Eeee kaseta, kaseta, kaseta,kaseta ha ha TDK!
Avatar użytkownika
 
Posty: 127
Dołączył(a): 4 wrz 2012, o 15:10

Re: 50123512-gi list do Kazimierza Staszewskiego

Postprzez MacB » 26 gru 2013, o 10:30

gascoigne napisał(a):50123512-gi list...
O ile już, to 50123512-sty, gdyby w ogóle poprawne było dopisywanie końcówek fleksyjnych do liczebników porządkowych...
 
Posty: 46
Dołączył(a): 20 lis 2013, o 19:14

Re: 50123512-gi list do Kazimierza Staszewskiego

Postprzez kastapianistow » 26 gru 2013, o 18:14

MacB napisał(a):
gascoigne napisał(a):50123512-gi list...
O ile już, to 50123512-sty, gdyby w ogóle poprawne było dopisywanie końcówek fleksyjnych do liczebników porządkowych...


po reformie to już chyba 50123512. list do Kazimierza Staszewskiego
 
Posty: 50
Dołączył(a): 21 gru 2013, o 23:22

Re: 50123512-gi list do Kazimierza Staszewskiego

Postprzez kastapianistow » 26 gru 2013, o 18:33

focus napisał(a):Witam Ciebie serdecznie Krzysiu vel kasto, w kolejnym wątku który ma szansę przeistoczyć się w kombatancko-wspominkowy:)

Z cyklu totalnego offtopa - nie wiem, czy były jakieś późniejsze edycje, ale moja koszulka z kastą i pianinkiem pochodzi na pewno z pierwszej, pamiętającej jeszcze czas w którym 99% kultofanów nie wiedziała o istnieniu tego utworu, a na koncercie miał on pojawić się dopiero za chwil parę. Tak więc owa koszulka nadal jest w idealnym stanie techniczno-wizualnym, pomimo wielu przejść koncertowo afterowych. Nie wiem, gdzie jak i czym ją wyprodukowałeś, ale gratuluję :)



To po pierwsze - Kabura był kiedyś stwierdził: "nie zagram Kasty za rok, nie zagram za dwa, nawet za dziesięć...no może za sto..."

I najważniejsze - zagrał (i zaśpiewał nawet)

A to po drugie - koszulki to ciężka praca LeeQSa (pomysł i wizualizacja jeno moja). Wielkie ukłony dla Leona z najPierwszego foruma - bez niego nic by nie było w tej kwestii.

I ja tego nie lubię - tych wielkich sportowych hal koncertowych...

Dlatego w tym roku Drogi Focusie wybrałem się już w lutym do Szczecinka do kina Wolność, gdyż pojawiło się widmo rzeczy strasznej - zaliczyłbym pierwszy od 1987 rok kalendarzowy bez żywego Kultu/Kazika

A na nowy rok mam nadzieję, że...Jakoś To Będzie :)

Krzysztof vel Kastapianistow
 
Posty: 50
Dołączył(a): 21 gru 2013, o 23:22

Re: 50123512-gi list do Kazimierza Staszewskiego

Postprzez MacB » 26 gru 2013, o 20:46

kastapianistow napisał(a):po reformie to już chyba 50123512. list...
Dlatego napisałem "gdyby w ogóle poprawne było dopisywanie końcówek..."
 
Posty: 46
Dołączył(a): 20 lis 2013, o 19:14

Re: 50123512-gi list do Kazimierza Staszewskiego

Postprzez chodi » 28 gru 2013, o 11:21

To parę słów ode mnie.

Nigdy nie rozumiałem napierdalania na swoich byłych ulubionych muzyków/autorytetów. W tym układzie rozumiem ten list jako przyznanie się do tego że to napierdalanie było dziecinnym zachowaniem. Dokładnie tak uważam. Jeżeli z naszym idolem nie jest już nam po drodze to mówi się trudno. Ludzie są różni, inaczej ewoluują. To, że taki muzyk przestaje być Waszym idolem nie oznacza że jest to kwestia jego działań. Z obserwacji wiem, że duża część najgorszych krytyków była wcześniej fanatycznymi fanami, którzy niczego poza swoim idolem nie widzieli. W jednej i drugiej pozycji trudno z nimi się rozmawia.

Ja sam jakiś czas temu przestałem regularnie chodzić na koncerty 3xK. Nie znam dokładnie nowych płyt. Jakoś mi nie wchodzą. Ale z tego powodu nie będę napierdalał na twórców 3xK. Tak się działo i tak się będzie działo zawsze. Nawet za zmianę stylu nie napierdalam. A tutaj Kult jest wierny stylistyce rockowej.

Jedyne za co napierdalałbym ulubionych artystów to za przekroczenie granic okreslonych przez nich jako nieprzekraczalne. Gdyby Kazik zagrał w pornosie to bym się na niego wkurwił, ale jak Billy z Biohazard w nich gra nic mi to nie robi bo on nie zastrzegał się nigdy jako kompas moralny. To jest problem w ocenie przez fanatyków. Patrzą ze swojej perspektywym, a nie artysty.

Dobra koniec tych wywodów.
 
Posty: 186
Dołączył(a): 6 wrz 2012, o 21:37

Re: 50123512-gi list do Kazimierza Staszewskiego

Postprzez Bullet » 31 gru 2013, o 00:41

gascoigne napisał(a):No i przyszedł taki dzień. Kraków, klub Kwadrat. 19.01.2013 roku (niedawno, faktycznie).
Jakoś tak odruchowo, trochę z ciekawości (bo KNŻ to mój projekt ulubiony a nigdy wcześniej na kaenżecie nie byłem!), trochę też z braku laku, w ramach mojego reunionu po powrocie z Wyspy wybrałem się z kolegami.
I szału nie było. Kilka obcych ludzi w ekipie - lekki dyskomfort. Dużo kawałków z "La Curvy" co do której ciężko mi się oczywiście przekonać (jak i wielu starym entuzjastom, taki nasz urok).

Ale jednak. Całkowicie nieoczekiwanie. Zacząłeś śpiewać "Czemu ach czemu". Czyli niby też nie coś, przy czym miałbym wielce wariować czy wzruszać się. Ale stało się.

Zobaczyłem gościa pod 50tkę, który pyta się konkretnie mnie - o co mi, kurwa, chodzi? Czemu to zrobiłem, czemu się czepiałem, po co mi to było? Czemu pełen amoku, krótkowzroczny, pisałem plugastwa do Ciebie czy na Twój temat, które miałem nadzieję (jak i teraz - a ironii losu się boję) że do Ciebie dotrą i że rzucisz wszystko w cholerę.

Facet którego rymów, tekstów (a zawsze wierzyłem - szczerych, co odwagi wymaga niebagatelnej, sam wiem pisząc teraz kilka słów na forum było nie było publicznem) słuchała moja żona nie znając mnie jeszcze. Gość, którego teksty znają na pamięć i nie bez przyczyny wszyscy moi nieliczni przyjaciele, za którymi skoczyć mogę w ogień i vice versa. Którego twórczość wychowała mojego kiero- człowieka który mnie awansował i nadał sens mojej egzystencji we współczesnych realiach ekonomiczno-społecznych.... Przykładów mogę mnożyć wiele.

Piosenki można pisać o dupskach, cyckach, Słoneczku i lecie. Czy o filiżankach (hit dnia wczorajszego). A jednak znalazła się taka osoba, która natchnęła całe pokolenia jakąś myślą. Krygująć się - myślcie po swojemu. I to najlepsze, najprostsze a zarazem najbardziej odkrywcze słowa które mógł usłyszeć gówniarz w latach 90tych, najtrudniejsze jakie można odebrać dziś - w czasach sprzedawania ludziom już nie tylko gówien materialnych ale i mentalnych. Za gruby hajs..


I nagle stanęli naprzeciw siebie - mały trollik, szara społeczna breja stukająca spontaniczne głupoty w internetach, życząca bliźniemu najgorszych... i ten niby grajek tylko, a tak naprawdę autorytet tysięcy wszerz i wzdłuż słupków demograficznych. I ten drugi pyta melodyjnie, choć w niezbyt hitowym czy arcy ciekawym kawałku - czemu ach czemu?

Pozwolę się wtrącić do dyskusji bo jedna rzecz w tej wypowiedzi mnie intryguje: Podczas którego wykonania "Czemu ah czemu" doszły do Ciebie myśli i spostrzeżenia, o których piszesz? Bo pamiętam, że podczas tego koncertu zagrano 4 piosenki z setu ("Czemu ah czemu" było wtedy czwarte), potem zarządzono próbę podczas której dokonano strojenia i sprawdzenia odsłuchów, a następnie zarządzono rozpoczęcie koncertu od nowa (czyli suma summarum zagrano tą piosenkę dwa razy). Pytanie zadaję z czystej ciekawości :)

Pozdr.
2003-10-17/2004-05-02/2004|KULT:142|03/2018-11-04/2018-11-16
2004-01-15/2009-02-14/2009-| KNŻ:25 |15/2015-02-22/2015-02-26
2008-02-02/2008-04-19/2008|L DÓPA:11 |/2013-04-20/2014-05-11
2007-05-18/2007-|KAZIK & BULDOG/BULDOG:23 |-03/2014-03-30
 
Posty: 734
Dołączył(a): 5 wrz 2012, o 19:07
Lokalizacja: Bliżej/dalej nieokreślona

Re: 50123512-gi list do Kazimierza Staszewskiego

Postprzez Nikos » 31 gru 2013, o 20:13

chodi napisał(a):Jedyne za co napierdalałbym ulubionych artystów to za przekroczenie granic okreslonych przez nich jako nieprzekraczalne. Gdyby Kazik zagrał w pornosie to bym się na niego wkurwił, ale jak Billy z Biohazard w nich gra nic mi to nie robi bo on nie zastrzegał się nigdy jako kompas moralny.

Kazik określił się kompasem moralnym, mówił kiedyś że w pornosie nie zagra?
Chodi to Twoja projekcja!
Avatar użytkownika
 
Posty: 184
Dołączył(a): 4 wrz 2012, o 15:43

Re: 50123512-gi list do Kazimierza Staszewskiego

Postprzez donkey » 1 sty 2014, o 00:02

Nikos napisał(a):
chodi napisał(a):Jedyne za co napierdalałbym ulubionych artystów to za przekroczenie granic okreslonych przez nich jako nieprzekraczalne. Gdyby Kazik zagrał w pornosie to bym się na niego wkurwił, ale jak Billy z Biohazard w nich gra nic mi to nie robi bo on nie zastrzegał się nigdy jako kompas moralny.

Kazik określił się kompasem moralnym, mówił kiedyś że w pornosie nie zagra?
Chodi to Twoja projekcja!


Nikos, on jest od 30 lat Wierny (specjalnie z dużej litery) tej samej kobiecie! Co Ty sobie projektujesz :)? Nie mówił, bo niektórych rzeczy nie trzeba mówić na głos, ale jakby coś takiego miał zrobnić, to lepiej by było swojej małżońce przystawić pistolet do głowy i pociągnąć za spust - było by to bardziej "humanitarne". Przynajmniej by nie ciepriała. To oczywiście przenośnia, bo gdy by to zrobił, to musiał ny innych swoich bliskich wybić, więc proszę mnie nie łapać za język :).
Zmazując barwy lasom i polom, mknie balon nocy z knajpy gondolą

http://www.youtube.com/watch?v=raZ-ltWuS9I
Avatar użytkownika
 
Posty: 937
Dołączył(a): 13 wrz 2012, o 08:59

Re: 50123512-gi list do Kazimierza Staszewskiego

Postprzez calibra7 » 1 sty 2014, o 19:40

Ja zacznę też: Dlaczego on się pojawił w TVN? Brakuje kaski? Chciał pokazać, że będzie dobrym dziadkiem?
Chyba raczej to pierwsze.
PZDR
 
Posty: 2
Dołączył(a): 20 gru 2013, o 12:18

Re: 50123512-gi list do Kazimierza Staszewskiego

Postprzez spowiednik » 2 sty 2014, o 03:03

calibra7 napisał(a):Ja zacznę też: Dlaczego on się pojawił w TVN? Brakuje kaski? Chciał pokazać, że będzie dobrym dziadkiem?
Chyba raczej to pierwsze.
PZDR


Hehe, a za co innego ma żyć? Wszak to postać medialna było nie było.

Jedyne za co napierdalałbym ulubionych artystów to za przekroczenie granic okreslonych przez nich jako nieprzekraczalne. Gdyby Kazik zagrał w pornosie to bym się na niego wkurwił, ale jak Billy z Biohazard w nich gra nic mi to nie robi bo on nie zastrzegał się nigdy jako kompas moralny.


Ehhh, kutffa, każdy ma prawo do zmian, każdy może się mylić i zmienić - nawet o 180. A gdyby miał wypadek, doznał objawienia i zaczął grać psalmy??

Wątek jest totalnie głupi, jedno przeczy drugiemu. Bzdurą było napisanie pierwszego posta - "listu" w cudzysłowie gdyż przecież to nawet nie jest składny list. Pomyłką ubranie go w górnolotne, chaotyczne i nie łaczące się w całość zdania. Grzechem wręcz było pomyślenie, że list trafi do adresata, a zaślepieniem przez jakieś wybujałe ego to, że cokolwiek on zmieni ( nawet autor nie daje argumentów za wyjątkiem swoich odczuć). WTF?

Jeden z tego plus - trochę sobie popieprzymy :D. Minus - podkład do pieprzenia jest bzdurny, toteż trudno spodziewać się mądrych wywodów.
 
Posty: 4
Dołączył(a): 16 gru 2013, o 09:16

Re: 50123512-gi list do Kazimierza Staszewskiego

Postprzez Nikos » 2 sty 2014, o 18:42

donkey napisał(a):Nie mówił, bo niektórych rzeczy nie trzeba mówić na głos

Każdy inaczej świat postrzega dla jednego grania w pornosie to granica. Dla innego występowanie w telewizji śniadaniowej.
Chodi napisał że nigdy nie rozumiał napierdalania, że jak jest nie po drodze to mówi się trudno, a zaraz potem dodaje że jednak są rzeczy za które by napierdalał.
To jest zwykły relatywizm. I to nie jest problem oceny przez fanatyków, tylko przez każdego człowieka. Bo każdy ocenia ze swojej perspektywy.
Avatar użytkownika
 
Posty: 184
Dołączył(a): 4 wrz 2012, o 15:43

Re: 50123512-gi list do Kazimierza Staszewskiego

Postprzez gascoigne » 15 cze 2017, o 12:55

Uuuu odkurzanie wątku z 2014, tak bardzo zgwałcona netykieta. Ale czego się spodziewać po człowieku, który ma na koncie takie przewinienia:


spowiednik napisał(a):Wątek jest totalnie głupi, jedno przeczy drugiemu. Bzdurą było napisanie pierwszego posta - "listu" w cudzysłowie gdyż przecież to nawet nie jest składny list. Pomyłką ubranie go w górnolotne, chaotyczne i nie łaczące się w całość zdania. Grzechem wręcz było pomyślenie, że list trafi do adresata, a zaślepieniem przez jakieś wybujałe ego to, że cokolwiek on zmieni ( nawet autor nie daje argumentów za wyjątkiem swoich odczuć). WTF?


Grzechy, bzdury. Głupota, debilizm lub imbecylizm, iq poniżej krawężnika. A "list" nawet formy listu nie ma.

Pytanie tylko- co mnie to obchodzi?
Publicznie, to jest w necie, pyskowałem do Kazika to i publicznie wyraziłem skruchę.
 
Posty: 12
Dołączył(a): 19 gru 2013, o 17:29


Powrót do FORUM


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 263 gości