Strona 63 z 84

Re: Wielka wojna na kwasiarskie dowcipy

PostNapisane: 17 maja 2015, o 21:32
przez Jedras
Prosiaki się bawią, weselą, radują. Nagle - do pokoju wchodzi zły wilk. Wszyscy zamarli.
- Salam alejkum - powiedział wilk.
Prosiaki odetchnęły z ulgą...

Re: Wielka wojna na kwasiarskie dowcipy

PostNapisane: 18 maja 2015, o 21:43
przez Jedras
Internet jest pełen ludzi wytykających błędy ortograficzne i gramatyczne, bo tych cholernych humanistów nikt nie chce przyjąć do jakiejkolwiek pracy.

PostNapisane: 20 maja 2015, o 18:52
przez oksymoron
Jedna z użytkowniczek JoeMonstera regularnie dzieli się ciekawymi historyjkami ze swojej pracy w kiosku. Dzisiaj rozłożyła mnie ta opowieść:

Pani hrabina jest prawdziwą hrabiną. Mówiła mi o tym moja nieżyjąca babcia. Zresztą nietrudno poznać dobre wychowanie. Jest cudownie bezwiekowa i świetnie zakonserwowana, nienagannie umalowana, włos zawsze zrobiony, a styl ubierania gustownie wyważony. Przychodzi od zimy co niedziela po gazety dla swojej przyjaciółki, którą odwiedza w szpitalu.
Tym razem nie było jednego z czasopism i szukałyśmy jakiegoś zamiennika, kiedy do kiosku weszło kilku młodych chłopaków, głośno się śmiejąc, przekrzykując i okraszając wypowiedzi soczystymi przekleństwami. Spojrzałam na klientkę, która nic sobie nie robiła z ich niewłaściwego zachowania, mimo to zareagowałam:
- Można ciszej? I bez mięsa?
Ucichli nieco, ale tylko na chwilę. Odezwałam się znowu:
- Ale panowie, co jest? Ciszej i wyrażać się, proszę.
- A co, boi się pani, że babcię brzydkich wyrazów na starość nauczymy?
Wtedy hrabina obróciła się i patrząc mu prosto w oczy, z uśmiechem powiedziała:
- Przed wojną papa miał koniuszych. Nie dość, że śmierdzieli, to jeszcze używali wulgarnego języka, nawet w obecności dam. Dziadek by ich szpicrutką przećwiczył, ale papa miał miękkie serce. Kiedyś zapytałam go, dlaczego ważą się tak odzywać w obecności mamy i moim, a papa powiedział:
- Bo pies ich matki jebał, córeczko i innego języka nie znają, jak szczekać.


Więcej TUTAJ
Pozdrawiam :-)

Re: Wielka wojna na kwasiarskie dowcipy

PostNapisane: 20 maja 2015, o 20:56
przez onyx
Warto było doczytać do końca :)

Re: Wielka wojna na kwasiarskie dowcipy

PostNapisane: 20 maja 2015, o 21:04
przez Jedras
Obrazek

Re: Wielka wojna na kwasiarskie dowcipy

PostNapisane: 21 maja 2015, o 21:54
przez Jaaasiek
- Mój syn miałby dzisiaj 4 lata...
- A co się stało?!?!?!
- Wyciągnąłem w porę.

Re: Wielka wojna na kwasiarskie dowcipy

PostNapisane: 22 maja 2015, o 20:10
przez Jedras
Częsta przypadłość kobiet po ślubie - syndrom zepsutego odkurzacza. Objawy: zaczyna buczeć i przestaje ssać.

Re: Wielka wojna na kwasiarskie dowcipy

PostNapisane: 22 maja 2015, o 20:48
przez Jaaasiek
Kobiety, które nie gotują, nie sprzątają i nie obciągają zawsze pytają
- Gdzie się podziali wszyscy dobrzy faceci?
Otóż dobrzy faceci właśnie skończyli jeść obiad, relaksują się w czystym domu i czekają na obciągnięcie pały.

Re: Wielka wojna na kwasiarskie dowcipy

PostNapisane: 23 maja 2015, o 13:17
przez wójek
Służba zdrowia w tym kraju to jakieś nieporozumienie.

Lekarz miesiąc temu kazał mi biegać 5 kilometrów dziennie.


Teraz jestem 150 kilometrów od domu, chuj wie gdzie.

Re: Wielka wojna na kwasiarskie dowcipy

PostNapisane: 23 maja 2015, o 21:44
przez wójek
bardzo brzydki komiks:
Obrazek

Re: Wielka wojna na kwasiarskie dowcipy

PostNapisane: 24 maja 2015, o 20:39
przez Jedras
Pamiętacie jak kiedyś wszyscy mieli pamiętniki i wkurzali się, kiedy ktoś do nich zaglądał? Teraz wszyscy wrzucają wszystko na fejsa i wkurzają się, że nikt tego nie czyta.

Re: Wielka wojna na kwasiarskie dowcipy

PostNapisane: 26 maja 2015, o 08:51
przez wójek
Siedzi facet w salonie i ogląda TV. Nagle do salonu wpada jego żona - w prawym ręku trzyma wibrator, w lewym zdjęcia nagich facetów i mówi:
- Zenek, znalazłam to w twojej szufladzie! Czy chcesz mi coś powiedzieć?
Facet przerywa oglądanie TV, powoli odwraca się do żony i mówi:
- Gruba jesteś.

Re: Wielka wojna na kwasiarskie dowcipy

PostNapisane: 26 maja 2015, o 17:59
przez Jedras
- Czy miał pan jakieś homoseksualne doświadczenie?
- Tak. Raz skręcałem w lewo i nie włączyłem kierunkowskazu.

Re: Wielka wojna na kwasiarskie dowcipy

PostNapisane: 26 maja 2015, o 20:49
przez wójek
- Panie Kowalski, pańska żona już nie leży na oddziale intensywnej terapii.
- Dzięki bogu, doktorze! Gdzie mogę ją znaleźć?
- W kostnicy.

Re: Wielka wojna na kwasiarskie dowcipy

PostNapisane: 27 maja 2015, o 18:45
przez Jedras
Żona dowiedziała się, że mąż ją zdradził na delegacji.
- Nienawidzę cię, ty świnio!
- Ale kochanie! Czy możemy o tym porozmawiać?
- No dobra, słucham.
- A więc to było najbardziej zajebiste doświadczenie w moim życiu...

Re: Wielka wojna na kwasiarskie dowcipy

PostNapisane: 28 maja 2015, o 07:33
przez onyx
Czym się różni nauczyciel o ucznia?
Nie może wobec ucznia nic,a uczeń bezkarnie zakłada mu śmietnik na głowę.

Re: Wielka wojna na kwasiarskie dowcipy

PostNapisane: 28 maja 2015, o 22:05
przez Jedras
Obrazek

Re: Wielka wojna na kwasiarskie dowcipy

PostNapisane: 29 maja 2015, o 18:34
przez djadijos
Obrazek

Re: Wielka wojna na kwasiarskie dowcipy

PostNapisane: 30 maja 2015, o 22:28
przez Jedras
Faceci rozumieją kobiety dwa razy gorzej, niż by chcieli i dwa razy lepiej, niż się kobietom wydaje.

Re: Wielka wojna na kwasiarskie dowcipy

PostNapisane: 2 cze 2015, o 16:23
przez Jedras
-Małgosiu, podobno bardzo nieładnie przeklinasz w piaskownicy.
-To nieprawda, a kto tak babci powiedział?
-Ptaszki mi wyćwierkały...
-A ja te kurwy chlebkiem karmiłam...

Re: Wielka wojna na kwasiarskie dowcipy

PostNapisane: 7 cze 2015, o 14:35
przez Kucyk Pony
Grupa ludzi chodzacych na wybory krzyczy do grupy ludzi, ktorzy na wybory nie chodza:
- Jesli nie glosowaliscie, to potem nie macie prawa narzekać!!!
- A chwalić możemy???

****

Grupa ludzi, ktorzy nie chodza na wybory krzyczy do grupy ludzi chodzacych na wybory:
- Jesli glosowaliscie, to nie macie prawa narzekac, bo wierzyliscie w cos, co ktos wam obiecał, wiec plaćcie za swoją naiwność!
- Yyyyyyy....mamy prawo narzekać, bo przeciez nie wiedzielismy, ze politycy moga nie spelnic obietnic!!!

Re: Wielka wojna na kwasiarskie dowcipy

PostNapisane: 7 cze 2015, o 20:24
przez Jedras
Feministki oskarżyły niepubliczną placówkę medyczną o dyskryminację i brak oferty dla nich po tym, jak jedna z nich odkryła, że w ankiecie zdrowotnej rubryka na podanie masy ciała w kilogramach jest ograniczona do trzech cyfr.

Re: Wielka wojna na kwasiarskie dowcipy

PostNapisane: 8 cze 2015, o 16:27
przez djadijos
Mały Mohamed pyta mamę:
- Mamo, co to jest socjalizm i rasizm?
Mama Fatima odpowiada:
- Mohamedku, socjalizm polega na tym, że biali ludzie uczą się wiele, wiele lat, potem zasuwają od rana do wieczora, abyśmy mogli przyjechać do ich krajów, dostać zasiłki, mieszkania, dopłaty do mieszkania, pieniądze na ciebie i dziesięcioro twojego rodzeństwa, darmowe szkoły i leczenie.
Mohamed na to:
- Mamo, ale czy ci głupi biali ludzie nie wściekają się, że tak jest?
- Kochany Mohamedku oczywiście, że tak i wtedy to jest właśnie rasizm.

Re: Wielka wojna na kwasiarskie dowcipy

PostNapisane: 8 cze 2015, o 22:08
przez Jedras
Wczoraj po ogłuszającym wybuchu ewakuowano wszystkich odwiedzających zoo. Policja szuka złoczyńcy, który nakarmił słonia grochem.

Re: Wielka wojna na kwasiarskie dowcipy

PostNapisane: 10 cze 2015, o 22:05
przez Jedras
Pewien bardzo stary Indianin potrzebował pożyczki w wysokości 500$. Udał się do lokalnego banku. Bankier wyciągnął formularz i zaczął zadawać pytania:
- Na co zamierza pan przeznaczyć pieniądze?
- Na podróż do miasta żeby sprzedać, to co wykopałem z mojej ziemi.
- Jaki proponuje pan zastaw?
- Nie wiem co to zastaw - odpowiedział Indianin.
- To jest coś wartościowego, co pozwoli pokryć koszty pożyczki, gdyby pan jej nie był w stanie spłacić... Może ma pan jakieś pojazdy?
- Mam pickupa Chevy z 1949 r.
Bankier potrząsnął głową...
- A może ma pan jakiś żywy inwentarz?
- Mam konia...
- Może być - powiedział bankier i przyznał pożyczkę pod zastaw konia. Kilka tygodni później starzec przyszedł ponownie do banku. Wyciągnął gruby zwitek banknotów, odliczył 500$ i naliczone przez bankiera odsetki...
- Tu są pieniądze, które pożyczyłem - powiedział wręczając je bankierowi.
- A co zamierza pan zrobić z resztą pieniędzy? - spytał bankier.
- Włożyć do kieszeni - odparł Indianin.
- A może złożyłby je pan w depozycie w naszym banku?
- Nie wiem co to depozyt...
- Cóż, wpłaca pan pieniądze do naszego banku, my się o nie troszczymy, pilnujemy ich, a jak ich pan potrzebuje, to je pan wypłaca...
Stary Indianin pochylił się w stronę bankiera, spojrzał na niego podejrzliwie i spytał:
- A jaki pan proponuje zastaw?