Strona 1 z 2

10 lat bez Banana

PostNapisane: 18 kwi 2017, o 22:22
przez Marcowy
Niedawno minęła niezauważenie dziesiąta rocznica Banangate, czyli 10 lat od odejścia Banana z Kultu. Niestety, nadal aktualna jest moja osobista diagnoza głosząca, że od tego czasu nie pojawił się w zespole nikt, kto byłby w stanie przejąć pałeczkę i choćby w minimalnym stopniu ogarnąć stronę muzyczną Kultu i świadomie pokierować zespół w jakąkolwiek stronę.

To jakby z orkiestry symfonicznej odszedł dyrygent, a muzycy postanowili, że nie będą szukać nowego, bo po co - najlepszy skrzypek też da radę. A potem stery przejmie ten gość, co wali w trójkąt. A potem może wszyscy wespół w zespół coś wymyślą. No i wymyślają...

Zawsze marzył mi się Kult starzejący się w stylu Pink Floyd czy choćby The Pixies. Bo od muzyków z takim doświadczeniem i umiejętnościami można wymagać, żeby grali może i rzadziej, może i nudniej, ale bardziej finezyjnie. Bo "proste granie", "miejski rock" czy "powroty do korzeni" są może i fajne, ale na jednej płycie. Albo jeśli zespół jest po prostu muzycznie słaby i nie ma innej opcji, jak łoić cztery akordy przez całą płytę. A Kult akurat ma, więc zaskakuje ta prostota, która wydaje się być dla zespołu sposobem na dociągnięcie do emerytury.

Tymczasem "opcja Pink Floyd" przejawia się jedynie w cenach biletów na koncerty i zespołowych gadżetów. Żeby nie było: nie uważam, że koncerty powinny być za darmo, a muzycy - dla większej wiarygodności - powinni mieszkać w slumsach. Nie. Daj Wam Panie Boże dużo kasy, serio. Od lat uczciwie zarabiacie nikomu nie odbierając.

Moim zdaniem Kult skończył się artystycznie na Poligono Industrial. Kiedyś napisałem na forum, że to płyta najlepsza od czasów OKSK. Ale mnie wszyscy wyśmiali :) A posłuchajcie sobie jej teraz. Jak to jest zagrane, nagrane i zgrane. Ile tam zaskakujących brzmień, sampli, zapętleń, muzycznych cytatów, zmian tempa, tonacji czy metrum... Za każdym rogiem COŚ SIĘ DZIEJE. I co muzycy tam wyprawiają ze swoimi instrumentami! Choćby taki Jerzyk - posłuchajcie basu w Braciach albo Tłuszczy, to wirtuozeria. Ale może musieli, bo Banan trzymał ich na muszce AK-47?

"Wstyd" był trzecią płytą Kultu z rzędu, o której chciałbym zapomnieć. Pod względem muzycznym niczym nie zaskakuje. Żadnej finezji, żadnej fantazji, żadnego przebłysku geniuszu. Napisane, zagrane, odfajkowane. Jak się utwór zaczyna, tak się kończy. Tekstowo przyzwoicie, średnia Kazikowa, ale z takim OKSK przegrywa o dwie długości - i muzyką, i przesłaniem. Jak rzekł był pan Peresada w "Siekierezadzie" na widok flaszki na trzech: "Malizną zalatuje...".

To wylałem z siebie ja, Marcowy, który jestem z Kultem od Jarocina A.D. 1986. Choć, szczerze mówiąc, Kult z tamtego koncertu słabo pamiętam, bo przyjechałem posłuchać szczerego łomotu TSA, a nie jakiegoś jęczenia o Babilonie :D Fascynacja Kultem przyszła wkrótce potem i tak się męczę z Panem Staszewskim et consortes od ponad 30 lat - pewnie trochę z nawyku, a trochę z wdzięczności za ustawienie mi światopoglądu. A najbardziej pewnie z lenistwa, bo tłustym kotom nie chce się szukać nowego obiektu uwielbienia.

Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłem, a może dałem do myślenia. Dziękuję za uwagę. Peace & love.

Re: 10 lat bez Banana

PostNapisane: 19 kwi 2017, o 00:25
przez efiut
a ja uważam, że całą sekcję dętą należałoby wyjebać i wstawić na ich miejsce ładną flecistkę, a niech i będzie ruda

a i jerzyka bym wymienił na jakąś młodą basistkę ;p w sumie całą kapelę bym wyjebał i zastąpił ładnymi dupeczkami, to bym też zaczął jeździć jak kiedyś na koncerty

Re: 10 lat bez Banana

PostNapisane: 19 kwi 2017, o 00:30
przez Thorgal
Marcowy, dobry wpis. Zgadzam sie z Toba.

Re: 10 lat bez Banana

PostNapisane: 19 kwi 2017, o 00:41
przez artek
efiut napisał(a):a ja uważam, że całą sekcję dętą należałoby wyjebać i wstawić na ich miejsce ładną flecistkę, a niech i będzie ruda

a i jerzyka bym wymienił na jakąś młodą basistkę ;p w sumie całą kapelę bym wyjebał i zastąpił ładnymi dupeczkami, to bym też zaczął jeździć jak kiedyś na koncerty




ale to ma być objazdowa agencja towarzyska? flecistka to jeszcze wiem o co idzie ale basistka? tego triku nie znam ;)

Re: 10 lat bez Banana

PostNapisane: 19 kwi 2017, o 01:07
przez donkey
Na perkusji powinna grać Doda. Nago!

P.S. Z autorem wątku się nie zgadzam. "Jutro" napiszę coś bardziej merytorycznego.

Re: 10 lat bez Banana

PostNapisane: 19 kwi 2017, o 10:42
przez Pasternak
Zgadzam się z każdym zdaniem posta wyjściowego. Poza tym drobnym szczegółem, że Kult rozstał się z Bananem 9 lat temu.

Sam po zapoznaniu się ze "Wstydem" napisałem na fejsie tak:

Moja reakcja na najnowszą płytę grupy Kult pokazuje, jak bardzo obniżyłem poprzeczkę oczekiwań wobec artystów stanowiących niegdyś o sile rodzimej muzyki rozrywkowej.

Otóż refleksje po pierwszych kilku odtworzeniach sprowadziły się do tego, że płyty całkiem przyjemnie słucha się podczas ćwiczeń na siłowni, a i pewnie w trasie samochodowej by się nieźle sprawdziła.

To tak, jakby nową książkę wydał Vonnegut, Heller albo McCarthy, a ja bym zwracał uwagę jak świetnie się ona nadaje do podłożenia pod stół, w którym jedna noga jest krótsza niż pozostałe.

Re: 10 lat bez Banana

PostNapisane: 19 kwi 2017, o 15:11
przez miki2000
Tak jak zauważył autor wątku, Banan wnosił do Kultu pewną różnorodność. Miał chłop jakiś pomysł na ten zespół i w pełni go realizował. Niestety nie brał jeńców, jego przewodzenie w Kulcie musiało się tak skończyć jak się skończyło. Wprowadził terror, który oczywiście skutkował złą atmosferą. W momencie gdy stał się absolutnym liderem tej załogi Kazik, jeśli chciał by ta kapela przetrwała, musiał reagować. Odejście Banana było nieuniknione.

Gdzie w takim razie Kazik (przyjmuje że ostatnie nagrania nas nie satysfakcjonują) popełnił błąd ? W mojej opinii całym problemem jest sekcja dęta. Banan był wybitnym kompozytorem, jak historia pokazała jednym z najlepszych. Niestety Kultowe dęte trio i Wojtka Jabłońskiego dzieli od niego przepaść. Dodatkowo Kult został zdominowany przez instrumenty dęte. Kazik jasno mówi że to one mają stanowić i stanowią trzon zespołu. Wg. Mnie jest ich jednak dużo za dużo. Waltornia z Bananem była czymś co fajnie wiązało utwory (w ogóle to specyficzny ale genialnie brzmiący instrument), rozszerzenie o trąbkę jako instrument towarzyszący jeszcze było dość fajne, ale dojście saksofonu i puzonu nie wniosło do brzmienia zespołu niczego wartościowego. Oczywiście nie myślę że ich obecność w Kulcie jest zbędna, sądzę tylko że sami nie potrafią oni wykorzystać swojego potencjału. W tym momencie brakuje w zespole persony która umiała by ten cały rozgardiasz ogarnąć. Bo ten zespól potrafi robić genialną muzykę ! Przez ostatnie 10 lat stworzyli kilka genialnych utworów, ale niestety da się z tego uzbierać jedną, a nie trzy, dobrą płytę.

Ciekawe jak aktualnie układają się stosunki na linii Staszewski - Banasik ? Oczywiście nie widzę możliwości powrotu tego drugiego, bo to wiązało by się z odejściem kogoś innego, a żaden z muzyków na to wg mnie nie zasługuje. Może jednak istniała by możliwość współpracy przy następnym albumie ? Producent Banan - chętnie bym tak to widział.

Na koniec na poprawę humoru : Wszystkie płyty Kultu bez Banana i tak są lepsze niż 90% dokonań polskich artystów w tym okresie (te lepsze to albumy Lao Che i SnL ;) )

Re: 10 lat bez Banana

PostNapisane: 19 kwi 2017, o 15:48
przez Marcowy
Pasternak napisał(a):Kult rozstał się z Bananem 9 lat temu.


Racja, to był marzec 2008. Przecież Banan grał jeszcze na koncercie jubileuszowym w Trójce w lipcu 2007, sam byłem i widziałem 8-)

Re: 10 lat bez Banana

PostNapisane: 19 kwi 2017, o 16:17
przez artek
Marcowy napisał(a): Banan grał jeszcze na koncercie jubileuszowym w Trójce w lipcu 2007, sam byłem i widziałem 8-)



tak było
mam to uwiecznione ;)

Re: 10 lat bez Banana

PostNapisane: 19 kwi 2017, o 18:33
przez SafeMan
Można by więc uznać, że Banan to taki polski Roger Waters. W końcu to Waters stworzył koncepcję Dark Side of the Moon, Wish You Were Here, Animals i przede wszystkim the Wall, z każdą płytą coraz to bardziej dominując pozostałych muzyków i ograniczając ich rolę w zespole aż do momentu, gdy bycie w jednym zespole przestało być możliwe. W pewnym uroszczeniu historie się pokrywają ;)

Chociaż ja akurat bardziej sobie cenię Flojdów sprzed Dark Side, tak samo Kult mimo wszystko cenię sobie bardziej sprzed ery Banana

Re: 10 lat bez Banana

PostNapisane: 19 kwi 2017, o 21:50
przez I.W.O.
Marcowy napisał(a):Moim zdaniem Kult skończył się artystycznie na Poligono Industrial. Kiedyś napisałem na forum, że to płyta najlepsza od czasów OKSK. Ale mnie wszyscy wyśmiali :) A posłuchajcie sobie jej teraz. Jak to jest zagrane, nagrane i zgrane. Ile tam zaskakujących brzmień, sampli, zapętleń, muzycznych cytatów, zmian tempa, tonacji czy metrum... Za każdym rogiem COŚ SIĘ DZIEJE. I co muzycy tam wyprawiają ze swoimi instrumentami! Choćby taki Jerzyk - posłuchajcie basu w Braciach albo Tłuszczy, to wirtuozeria. Ale może musieli, bo Banan trzymał ich na muszce AK-47?


Zgadzam się. Podobała mi się ta płyta od samego początku, tymczasem większość szacownych forumowiczów "zjechała" wówczas ten album jak łysą kobyłę, zwłaszcza utwór otwierający. Który i po latach się broni, bo ma jajcarski tekst, a jak to powiada Świetlicki Marcin "każdy wiersz powinien być trochę jajcarski".

Ciepłe i dopracowane brzmienie, bogate kompozycje cechują Poligono Industrial. Niestety, album w całości jest trochę nudny. Słychać, że Kazikowi nie chciało się śpiewać na tej płycie. I to jest podstawowa różnica pomiędzy tym albumem, a następnym. Na "Hurrze" Kazelot chyba był wniebowzięty, że ma taką władzę w zespole, a i inni muzycy się "pootwierali". I to rzutowało nawet na odbiór płyty. Tytuł, wywiady z Kazikiem - wszystko to sugerowało, że mamy do czynienia z "nowym otwarciem", a jednocześnie "powrotem do korzeni". Bombastycznie kultowym fluidem. Dziennikarze i fani to łyknęli! Efekt placebo. Zachwytom nie było końca. A jak wyszło? No cóż, symptomatyczne jest dla mnie to, że płytę promował tak nieciekawy muzycznie utwór, który w dodatku miał tekst będący w zasadzie kopią (życzliwiej pisząc: trawestacją) "Loli" Kinksów. Kolejne albumy są podobne.

"Wstyd" był trzecią płytą Kultu z rzędu, o której chciałbym zapomnieć. Pod względem muzycznym niczym nie zaskakuje. Żadnej finezji, żadnej fantazji, żadnego przebłysku geniuszu. Napisane, zagrane, odfajkowane. Jak się utwór zaczyna, tak się kończy.


Podobne wrażenie miałem słuchając ostatnio "Party jednoosobowe". Niby fajny tekst, niby żre, ale kurczę felek, trochę średniawka. Nic się nie dzieje, panie, nuda. A musi być jakiś ruch na osiedlu przecież.

Z drugiej strony - Banan do kultu nie wróci. Nie będzie też nigdy producentem. Tutaj historia z Kufirskim się powtórzy. Może kiedyś wszyscy razem pojawią się w jakimś programie wspominkowym i tyle...

Jednocześnie nie marginalizowałbym roli, jakby to rzec, "samopoczucia" muzyków w zespole, zwłaszcza Kazika. Za Banana on się chyba w Kulcie już nie czuł jak u siebie. I to nie mogło przetrwać. Mleko się rozlało.

Re: 10 lat bez Banana

PostNapisane: 21 kwi 2017, o 17:42
przez Thorgal
Dokładnie. Do tej pory uważałem, że ostatnia dobra płyta Kultu to OKSK. Dziś myślę, że jest nią Poligono Industrial.
Kazik ma zadrę do tej płyty bo muzycznie zdominował ją Banan. Z perspektywy słuchacza - pomysły brzmieniowo-aranżacyjne w Kulcie skończyły się wraz z jego odejściem.

Koncerty też są inne: mniej zadziornych gitar, mniej gitarowych smaczków. Trąby obecnie są mega fajne, ale to waltornia stworzyła charakterystyczne brzmienie tego zespołu. Może kiedyś gościnny koncert z Bananem na 35 lecie kapeli w tym roku? :)

Re: 10 lat bez Banana

PostNapisane: 22 kwi 2017, o 00:41
przez artek
posłuchajcie sobie pierwszych płyt Kultu
proste, nie są przekombinowane, w tym cały urok
a było to nawet przed Bananem
pomijamy stronę techniczną, bo wiadomo

OKSK najlepsza płyta, praktycznie od dechy do dechy doskonała

trzy ostatnie płyty i suplementy, mogą posłużyć jako baza do jednego krążka

Re: 10 lat bez Banana

PostNapisane: 22 kwi 2017, o 11:41
przez Barti
Wątek mnie zainspirował do stworzenia tracklisty takiego jednego krążka. Proponuję:

1. Jeśli będziesz tam
2. Amnezja
3. Prosto
4. Wstyd
5. Bomba na parlament
6. Madryt
7. Dwururka
8. Podejdź tu, proszę
9. Chodźcie, chłopaki
10. Jeśli nie masz nic do powiedzenia
11. Największa armia świata wzywa cię
12. Party jednoosobowe
13. Karinga
14. Apokalipsa

Pozdr.

Re: 10 lat bez Banana

PostNapisane: 22 kwi 2017, o 19:28
przez miki2000
Fajna ta lista, i ja pokuszę się o swoją
1. Maria ma syna
2. Prosto
3. Madryt
4. Bomba na parlament
5. Największa armia świata wzywa cię
6. Amnezja
7. Kiedy ucichną działa już
8. Układ zamknięty
9. Cisza nocna
10. Apokalipsa
Bonus:
• Szantowy

Kolejność nieprzypadkowa

Re: 10 lat bez Banana

PostNapisane: 22 kwi 2017, o 21:41
przez filip264
1. Jesli będziesz tam
2. Prosto
3. Amnezja
4. Twoje słowo jest prawda
5. Wstyd
6. Bomba na parlament
7. To nie jest kraj dla starszych ludzi
8. Dwururka
9. Maria ma syna
10. Podejdź tu proszę
11. Madryt
12. Nie mamy szans
13. Party jednoosobowe
14. Największa armia świata
15. Kiedy ucichną działa już
16. Apokalipsa

PS. Według mnie "hurra" i "wstyd" to bardzo udane płyty ☺

Re: 10 lat bez Banana

PostNapisane: 23 kwi 2017, o 20:29
przez Marcowy
artek napisał(a):posłuchajcie sobie pierwszych płyt Kultu
proste, nie są przekombinowane, w tym cały urok
a było to nawet przed Bananem


Też jesteś dinozaurem, skoro piszesz o prehistorii ;) Prostota w muzyce ma swój urok, gdy muzycy mają po 20 lat i niewielkie umiejętności, wtedy nadrabiają czym innym. Charyzmatyczne dziadki grające "prosto" nie są sexy.

Re: 10 lat bez Banana

PostNapisane: 23 kwi 2017, o 21:15
przez artek
Marcowy napisał(a):
artek napisał(a):posłuchajcie sobie pierwszych płyt Kultu
proste, nie są przekombinowane, w tym cały urok
a było to nawet przed Bananem


Też jesteś dinozaurem, skoro piszesz o prehistorii ;) Prostota w muzyce ma swój urok, gdy muzycy mają po 20 lat i niewielkie umiejętności, wtedy nadrabiają czym innym. Charyzmatyczne dziadki grające "prosto" nie są sexy.



stary i łysy ;)
całe szczęście, że "młodzi muzycy" napłodzili tyle dobrego materiału, że teraz "dziadki" mają z czego odcinać kupony ;)

Re: 10 lat bez Banana

PostNapisane: 24 kwi 2017, o 14:05
przez donkey
Marcowy napisał(a):
artek napisał(a):posłuchajcie sobie pierwszych płyt Kultu
proste, nie są przekombinowane, w tym cały urok
a było to nawet przed Bananem


Też jesteś dinozaurem, skoro piszesz o prehistorii ;) Prostota w muzyce ma swój urok, gdy muzycy mają po 20 lat i niewielkie umiejętności, wtedy nadrabiają czym innym. Charyzmatyczne dziadki grające "prosto" nie są sexy.


A to jest seksi? ;)

https://www.youtube.com/watch?v=HOFE4tTtam4

Re: 10 lat bez Banana

PostNapisane: 6 mar 2018, o 14:16
przez Artek Miszcz
I nadeszła ta okrągła, dziesiąta, smutna rocznica...

Re: 10 lat bez Banana

PostNapisane: 6 mar 2018, o 17:33
przez Bullet
Artek Miszcz napisał(a):I nadeszła ta okrągła, dziesiąta, smutna rocznica...

Widzę, że ktoś mnie uprzedził ;) . Tak, dokładnie tak. To właśnie dzisiaj mija te okrągłe 10 lat od tego smutnego wydarzenia. Pamiętam, jak to się stało 06.03.2008, gdy zespół jechał na koncert do Rzeszowa, chyba do klubu Pod Palmą. Pamiętam, że wtedy użytkownik wr mi chyba zostawił info o tym wydarzeniu jeszcze na GG bo nie przeglądałem wtedy Kult Forum codziennie. Pamiętam też jak jeszcze na starym Kult Forum Kazik założył wtedy wątek na ten temat, gdzie się wypowiadał i inni też zabierali głos. Zrobiło się wtedy z tego wiele stron wątku i dyskusja lekko zawrzała... Matko, to już równo dekada minęła od tego wydarzenia, a mentalnie odczuwam jakby to było wczoraj... Ale będąc szczerym, na przestrzeni tych kilku lat, brak Banana w tym składzie jest dla mnie trochę odczuwalny. Głównie chyba ze względu na jego waltornię, która była bardzo charakterystyczna w wielu utworach (sam wieszcz też przecież napominał, że to chyba najlepszy polski waltornista), ale i gitarę, na której też przecież pięknie wywijał (pamiętacie BRŻ, wstęp do Totalnej Stabilizacji albo solówki w Śmierci poety? ;) ). Niestety, ale nie każdy dęciak czy nawet wszystkie grające naraz są w stanie uzyskać podobny efekt (tak jak ma to np. miejsce w Niejednym czy Axe chociażby). Z perspektywy czasu żałuję też, że chłopaki się nie dogadali i nie poprzepraszali. Smutno tak trochę jak się na to patrzy teraz bo łudziłem się, że to może tylko chwilowy konflikt, ale gdy potem padła jeszcze informacja, że Banan przestał grać również w Armii to byłem już wtedy mega zaskoczony :shock: . Strasznie szkoda, że tak zdolny muzyk, kompozytor itd. nie istnieje już jako tako aktywnie w przestrzeni publicznej w jakimkolwiek zespole, tym bardziej mając taki dorobek twórczy. Szkoda też, że odbiło się to potem na graniu utworów przez niego skomponowanych oraz w utworach z Salonu Recreativo czy Poligono Industrial, gdzie sterował wszystkimi oraz miksował ich materiały do płyt, do których to płyt potem właśnie Kazik zaczął mieć dystans. Aż jestem ciekaw co on tam teraz robi. Wie ktoś coś może więcej? Pamiętam, że udzielał się chyba w jakiejś kapeli Let's go rebel i gdzieś gościnnie grał na koncertach punkowych (nie przypadkiem w TZN Xenna)? Pamiętam też, że w 2015 roku miałem okazję zobaczyć go i posłuchać jak grał na gitarze na koncercie Kasi i Wojtka, którzy supportowali wtedy Plagiat199 na koncercie w Czechowicach-Dziedzicach (Plagiat! Kolejna strata, moim zdaniem, jeśli chodzi o nasz rodzimy przemysł muzyczny :( ). Jeśli ktoś wie jakie są teraz jego dalsze losy to niech da znać bom ciekaw.

Panie Krzysztofie, ze swojej strony dziękuję za cały wkład włożony w nasz ukochany zespół. Naprawdę jest to nadal słyszalne na starych płytach i nagraniach. Aż szkoda, że tak się to wszystko potoczyło. "Gdyby wszystko było inaczej, gdyby było odwrotnie..." Ech... :( A może gdyby Kulci zechcieli zagrać jakieś stare płyty w całości albo byłyby jakieś okrągłe okoliczności bądź inne wielkie wydarzenia zespołu w przyszłości to może można by było pomyśleć o jakimś gościnnym zaproszeniu? :roll:

Pozdr.

Re: 10 lat bez Banana

PostNapisane: 6 mar 2018, o 23:04
przez artek
10 lat bez Banana, to 10 lat z Wojtkiem Jabłońskim.
Coś się kończy, coś się zaczyna.

Szkoda, że zapał Pana Kazika opadł w stosunku do najlepszego po Kulcie projektu, tj. KNŻ. Szkoda, że przez pana Litzę wszystko odeszło w niebyt, a uważam, że jednym godnym, jak nie lepszym na jego miejsce byłby właśnie Wojtek.
No cóż, trudno, ale decyzje Pana Kazika są święte.

Wracając do Kultu. Im był prostszy, tym lepszy. Niekoniecznie nadmiar instrumentów idzie w parze z jakością muzyczną. I nie chodzi o brak profesjonalizmu, bo to już byłaby gruba przesada. Ale chodzi o coś nowego, jakieś brzmienia na które się czeka, a nie po prostu ściana dźwięku, która wylewa się w każdym już niemal kawałku.
Piękna była trąbka JZ i saksofon Pana Kazika, oczywiście z waltornią Banana.
Pięknie doszedł saksofon TG. Super był puzon JW.
Pięknie to wszystko dochodziło wraz z kolejnymi muzykami.
Piękne były subtelności.

A Banan? Robi kilometry na rowerze.

Re: 10 lat bez Banana

PostNapisane: 6 mar 2018, o 23:58
przez djadijos
Pewnie niektórzy mnie zjadą ale uważam że właśnie Wojtek Jabłoński jak dla mnie na gitarze daje sobie radę lepiej niż Banan. Oczywiście to tylko moja opinia.

Co do KNŻ: wiadomo,że szkoda ale gdyby nie rozpad KNŻ to cholera wie czy projekt z Kwartetem byłby tak zaawansowany jak teraz. To wszystko oczywiście gdybanie, ale co innego nam pozostało ;) ??

Zresztą mamy jeszcze teraz projekt z Zdunek Ensemble na horyzoncie też ;) .

A teraz czas na hejty ;>

Re: 10 lat bez Banana

PostNapisane: 7 mar 2018, o 00:34
przez sumkinda
jebac banana
jebac litze
coś się kończy cos się zaczyna (za ASem)
jebac kwartet
w sumie to chujowy projekt - chyba chodzi tylko o tą korbe...

Re: 10 lat bez Banana

PostNapisane: 7 mar 2018, o 08:36
przez donkey
artek napisał(a):A Banan? Robi kilometry na rowerze.


Na stacjonarnym?