Strona 1 z 1

"Kurwy wędrowniczki" - interpretacja

PostNapisane: 10 wrz 2017, o 20:56
przez nicram1985
Tekst utworu napisanego przez Tatę Kazika "Kurwy wędrowniczki" doczekał się wielu interpretacji. Odniesienia do wojny, do powojennej historii Polski oraz doszukiwanie się w nim trzeciego a nawet czwartego dna są moim zdaniem bardzo nietrafne. Wielu uważa, że tekst tego utworu jest jednym z najbardziej tajemniczych utworów napisanych przez Stanisława Staszewskiego. Moim zdaniem tekst jednak nie zawiera jakichś bardzo głęboko ukrytych przekazów. To, że piosenka mówi o Charlesie Mansonie i jego bandzie jest wyraźnie zaznaczone w zwrotce trzeciej. I o tym moim zdaniem pisał Tata Kazika w tym utworze. Jeśli kogoś to interesuje zachęcam do przeczytania i ewentualnej polemiki. Poniżej prezentuje moją interpretację utworu, ale zanim przejdę do konkretów zastrzegam, że są to jedynie moje hipotezy i osobiście nikogo o nic nie oskarżam. Po prostu tak interpretuję ten utwór i sądzę, że to chciał w nim zasugerować Stanisław Staszewski. Podobne interpretacje pewnie pojawiły się też wcześniej, nie zmienia to faktu, że ta jest moja autorska.

Żeby dobrze zrozumieć tekst utworu trzeba dobrze poznać historię sekty założonej przez Charlesa Mansona i najgłośniejszej zbrodni dokonanej przez jej członków. Sekta nosiła nazwę "Rodzina" i w 1969 roku dokonała w Los Angeles niezwykle brutalnej zbrodni na ciężarnej żonie reżysera Romana Polańskiego i jej gościach, w willi reżysera, który w tym czasie przebywał w Londynie.

"Gdzieś nisko błyska płyta lotniska
Siadł czarterowy Jumbo Jet
Wieczór w drugstorze znajdzie się może
Znajoma dusza, właśnie wszedł
Klawo dziewczynki, to z tej rodzinki
Co jedną noc przez pięć pamięta lat
Prawdziwe państwo, wybaczy draństwo
Bo się będzie wstydził, że tak wpadł
Więc stado westchnień i do łez
Od nowa znów Alliance Franceaise
Podłemu życiu plujmy w pysk
Miłości czystej, niespodzianej sławny błysk"

Ktoś ląduje na lotnisku i idzie szukać człowieka od mokrej roboty. "Drugstore", czyli apteka to w slangu także może być po prostu bar albo sklep monopolowy. Spotyka w niej kogoś z "Rodziny" Charlesa Mansona, być może którąś z jego dziewczyn, albo kompana z dziewczynami. Dochodzi do jakiegoś zbliżenia fizycznego, być może podczas odurzenia narkotykami. "Prawdziwe państwo wybaczy draństwo, bo się będzie wstydził, że tak wpadł." Tu autor daje do zrozumienia, że zleceniodawca nie zostanie ukarany aby kraj nie został wystawiony na pośmiewisko przed światem. Zwłaszcza, że zleceniodawca jest osobą publicznie znaną.

"Bo któż zabijał by i kradł
Gdy starczy uśmiech, wdzięk i szyk i trochę szmat"

Po co zleceniodawca ma "brudzić sobie ręce", skoro jest powszechnie znany i ceniony? Woli wynająć kogoś - najlepiej fanatyka religijnego - kto odwali robotę za niego.

"Znów pysk miał w pianie, stękał kochanie
A na lotnisku jak złapany stał
Niech się rozluźni, będzie na później
Szczęściem na bilet jeszcze jakoś miał"

Druga zwrotka mówi o tym, że jest już po robocie i zleceniodawca zbrodni na Sharon Tate i przypadkowych ofiarach w osobach jej gości dowiaduje się o tym. Być może przeraża go ogrom tego co się stało i doznaje szoku. Musi lecieć do USA na pogrzeb ofiar, szczególnie, że jedną z nich jest jego własna żona, będąca w 9 miesiącu ciąży.

"I znowu spokój, już patrzy z boku
Jakiś z cygarem, cóż, że nie ten styl
Sto adresików jest w notesiku
W kobiałce zwanej Bezan Ville"

Zleceniodawca zbrodni uspokoił się, prawdopodobnie po zażyciu narkotyków. Tymczasem jest już obserwowany przez policyjnych detektywów, którzy zapewne podejrzewają go o tę zbrodnię. Musi więc dobrze grać, a że jest świetnym reżyserem a także aktorem jakoś mu to wychodzi.

"Rwie przez Atlantyk BOAC
Dywizji już się smacznie śpi
A w Iron White przy barze ruch
I zawsze będzie jakiś frajer albo dwóch
Jak ma nie pęknąć głupi grzdyl
Gdy ja do niego przez ocean tyle mil"

Samolot BOAC (dawna nazwa British Airways) leci nad Atlantykiem. Tymczasem w USA "Rodzina" Charlesa Mansona odpoczywa po dokonanej zbrodni, ewentualnie pije w barze nazywanym "Białe Żelazo", może też chodzić o iron while, czyli "żelazko". No i dwa ostatnie wersy mówią już dość wyraźnie o poderżnięciu gardła.

"O Charles Mansonie, pójdź splećmy dłonie
Z Lindą Kasabian zróbmy krąg
Wy towarzysze ze strefy ciszy
Co bagnet przymarzł wam do rąk
Czarni pancerni wodzowi wierni
Z którymi trwałem po ostatni strzał
Kochana grando, Sonderkommando
Prześmierdła dymem z bratnich ciał"

Cała zwrotka trzecia daje już dobitnie do zrozumienia, że chodzi o "Rodzinę". Członkowie są w niej nazywani po imieniu. Jest w niej jednak wiele przenośni. Jest ona prawdopodobnie napisana z perspektywy jednego z męskich członków "Rodziny", ale nie samego Mansona. Trzeci i czwarty wers nawiązuje do II wojny światowej, ale jest to jedynie metafora. Chodzi zapewne o członków "Rodziny", którzy tak ochoczo mordowali przy pomocy noży i ostrych narzędzi. Nawiązania do nazistowskich symboli i nazewnictwa pokazują jedynie, że Charles Manson był zafascynowany nazizmem i nim się kierował w swojej działalności. "Wódz", o którym mowa w wersie piątym to oczywiście sam Manson, a "czarni pancerni" to jego kompani. W ostatnim wersie może chodzić o krzesło elektryczne, które jednak nie spotkało żadnego z morderców Sharon Tate i jej gości.

"Dość tej obsuwy, spluwy czyść
Wszak trzeba jeszcze dalej iść
Niech buchnie ogień, huknie grom
Niech płonie trędowatych dom
Zamglony świat niech zetnie mróz
Na niebie świecił będzie i tak Wielki Wóz"

I zwieńczenie. Po zbrodni w Beverly Hills długo nie można było ustalić jej sprawców. W tym czasie "Rodzina" dokonywała jeszcze kolejnych zbrodni oczekując na zapowiadaną przez Mansona murzyńską rewolucję, która miała poprzedzić koniec świata, a której "Rodzina" miała zapobiec. Zapobiegając tej rewolcie należało zatem palić, wysadzać w powietrze, podpalać domy czarnych Amerykanów. I nawet jeśli ludzkość zginie to Ziemia i tak dalej będzie istniała tak jakby nic się nie stało.

No i najważniejsze. Refrenowe "kurwy wędrowniczki" to po prostu imigranci, szwendający się po świecie.

Nie oskarżam Romana Polańskiego o zlecenie zabójstwa Sharon Tate. Jedynie w ten sposób interpretuje utwór Stanisława Staszewskiego, którego nikt tak naprawdę nie może zinterpretować ostatecznie od niemal pół wieku. Myślę, że wiedzę na ten temat Stanisław Staszewski zabrał do grobu.

Re: "Kurwy wędrowniczki" - interpretacja

PostNapisane: 1 sie 2018, o 15:27
przez Newton
Z "Charlsem Mansonem" i jego "Rodziną" w całym tekście związek mają tylko dwa wersy: "
"O Charles Mansonie, pójdź splećmy dłonie
Z Lindą Kasabian zróbmy krąg".
Koniec. Kropka. Pierwsze dwie zwrotki w całości poświęcone tytułowym "kurwom, wędrowniczkom", czyli "eksportującym się dziewczynom".
W ostatniej nawiązania do II WŚ. "Czarni pancerni"-trudno określić o jaką jednostkę chodzi, bo kilka tak nazywano. "Kochana grando, Sonderkommando. Prześmierdła dymem z bratnich ciał"- tutaj żadnych wątpliwości, bo Sonderkommando to jednostka złożona z więźniów obozów zagłady zajmująca się pracą w krematoriach, w czasach pisania tekstu każdy to wiedział.

Re: "Kurwy wędrowniczki" - interpretacja

PostNapisane: 3 sie 2018, o 22:27
przez onyx
Z polskiego na polski.