agt napisał(a):donkey napisał(a): Wiesz w ogóle, co napisałeś? Nie chce Ci się gadać, a gadasz jak stara baba. Bana? Dobre, i wilkmacieja tutaj nazywają Macierewiczem
. Niezłe teorie tutaj wymyślacie. Gratulacje.
Poza tym, jak ktoś tutaj kogoś obraża, to raczej sem. Chcociaż forma tekstu jest implikacyjna.
Donkey, jesteś albo wybitnie szczęśliwym człowiekiem, albo bardzo naiwnym, jeśli nie widzisz wśród bliskich osób - rodziny czy znajomych - osób leczących na przykład - a najczęściej - depresję. A że nie widzisz, to właśnie pokazałeś. Nieumiejętność zrozumienia, że tego typu wypowiedzi mogą oburzać potrafię powiązać jedynie (przyjmuję, ze jesteś w pełni władz umysłowych) z tym, że problem jest dla Ciebie absolutnie abstrakcyjny.
Poza tym, z tego, co kojarzę, choć może coś się na tym forum pozmieniało, od kiedy piszę rzadziej, jeśli post nie odnosi się wyraźnie do konkretnej wypowiedzi, sytuacji lub użytkownika, to znaczy, że jest skierowany "w przestrzeń" - jako opinia. I opinia o tym, że wątek może być "kozetką", może powodować uspokojenie emocji, oczyszczenie atmosfery forum (gdzie widzisz tu, wilkmaciej, tak, trudne słowa, pejoratywne konotacje?) jest właśnie komunikatem puszczonym w eter, do wszystkich, względnie - do większości, z którą akurat ma się ochotę dyskutować. To, że wątek dotyczy konkretnego użytkownika nie oznacza, że posty muszą być kierowane bezpośrednio do niego. To, że padł w trakcie dyskusji między konkretnymi użytkownikami nie oznacza, że muszą się do tej dyskusji i do tych użytkowników w sposób bezpośredni odnosić. Nie muszą i nie są, nie odnoszą się. Stąd "głaskanie się po pupkach". Co w tym złego, że lubimy się bardziej, niż byś sobie tego życzył? Co nie tak w tym, że nasze relacje wychodzą zdecydowanie ponad czysto merytoryczną dyskusję (w tym przypadku - wciąż dyskusję o niczym)? W czym przeszkadza Ci to, że na chwilę przestajesz być w centrum zainteresowania? A może... może właśnie w tym problem, skoro koniecznie musisz na każdy niezwiązany z Tobą bezpośrednio komentarz odpowiedzieć, każdy wyśmiewasz?
Jeszcze jedna sprawa. Wyjaśnij mi, proszę, w czym przeszkadza Ci ładny język i rozbudowane słownictwo, co takiego jest w poprawnej polszczyźnie, że należy to wyśmiać. Żeby nie było wątpliwości, pierwszy przykład z brzegu:
wilkmaciej napisał(a):Jeśli Twoje określenie kozetki nie było pejoratywne, (piękne słowo - uczysz się od najlepszych
)
Agata, nie wiem, skąd Ty takie wnioski wyciągasz, że albo jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem, albo bardzo naiwnym. Po pierwsze, jestem człowiekiem z mocno ponad przeciętną empatią. Wszystko to co tam piszesz jest nieprawdą i nie wiem zupełnie, skąd znów taki wnioski. Nigdzie nie napisałem żle o osobach cierpiących na depresję. Tak na marginesie sam się z nią zmagałem przez jakiś czas. Niestety żyjemy w perfidnym świecie i jasnym jest, że zwłaszcza ludziom wrażliwym grozi coś takiego.
Po prostu zareagowałem na post sema. Pisze najpierw, że nie chce mu się z nim gadać, a później przez kilka zdań odnosi się do jego osoby i jeszcze grozi mu banem z jakiś zupełnie wyimaginowanych powodów.
Gdzie wy widzicie u niego i u mnie coś, co mogło by świadczyć o powiedzmy "pejoratywnym znaczeniu" tego słowa. Trzeba mieć wyjątkowo złej woli by coś takiego zauważyć. Z drugiej strony, śmiejecie się z Macierewicz i nazywacie wilkmacieja Macierewiczem, a tak naprawdę to się lepiej zachowujecie ze swoimi bezpodstawnymi oskarżeniami? Poza tym, sem dorobił sobie później do tego filozofię i zaczął gadać w stylu: "Nadawanie kozetce negatywnego wydźwięku jest obrażaniem innych użytkowników tego forum, a na to się tutaj nie zgadzamy. Jeżeli "kozetka" jest dla Ciebie czymś obraźliwym to wiedz, że to przede wszystkim Ty jesteś chory - na nietolerancję i na niewiedzę". Na końcu go jeszcze obraził. Potem pojawia się Jaaasiek i klepie sema po brzuszku. Takie są niestety fakty - porządni ludzie.
Teraz rozumiesz, co miałem na myśli w poprzednim poście? Nic poza tym, co teraz napisałem.
Ta druga część, to była skierowana także po części do mnie? Może powiem tylko tyle, że cenię sobię nasz piękny język. Uwielbiam, gdy ktoś posługuje się piękną polszczyzną, np. prof. Miodek czy Makłowicz, ale dla mnie najważniejsza jest treść. Piękna forma wypowiedzi w której nie ma grama treści jest bełkotem i obraża inteligencję wielu ludzi. Poza tym, mam czasem wrażenie, że maskuje brak treści.
Po tym co tutaj później przeczytałęm, to już mi totalnie wstyd. Jeszcze po stu latach pojawił się qman z Krakowa - Mistrz Manipulacji. Gratuluję pięknego postu.